Podróże po Europie

Łódź śladami fabryk i fabrykantów

Historia dość brutalnie obeszła się ze spuścizną po fabrykanckim dziedzictwie Łodzi. Mimo tego, że wiele zakładów zniszczono to jednak część z nich przetrwała do naszych czasów. Los oszczędził wprawdzie niektóre wille i pałace, ale tutaj znajdą się przypadki budowli, które raz na zawsze zniknęły z łódzkiego krajobrazu. Warto wybrać się na spacer śladami łódzkich potentatów.

Historia Łodzi przemysłowej

Do końca XVIII wieku Łódź była niewielkim miasteczkiem o rolniczym charakterze. Kiedy spojrzymy na dawne mapy tego obszaru (np. Special-Karte von Südpreussen Davida Gilly’ego) naszym oczom ukaże się mała osada otoczona lasami i skupiona wokół traktu piotrkowskiego. Rozrzucone po okolicy wioski (np. Retkinia, Chojny, Radogoszcz) to dziś osiedla znajdujące się w granicach Łodzi. Taki rozrost "tkanki miejskiej" zawdzięczamy wyznaczeniu miasta na prawdziwe centrum przemysłu. Pierwsze takie projekty pojawiły się już w XVIII wieku (działało tu kilka hut szkła). Po drugim rozbiorze władze pruskie planowały odebranie Łodzi praw miejskich, ale berlińscy urzędnicy zwrócili uwagę, że położenie miasteczka daje duże możliwości na jego przyszły rozwój. Jednak na realizację tych planów trzeba było jeszcze zaczekać. Rozpoczęto jednak lokowanie niewielkich osad jak chociażby Nowosolna czy Olechów (później powstały Henryków i Grabieniec).

Księży Młyn w Łodzi
Księży Młyn w Łodzi

Początek Łodzi przemysłowej ściśle wiąże się z działalnością Rajmunda Rembielińskiego. Ten absolwent Szkoły Rycerskiej i zwolennik teorii gospodarczych Adama Smitha objechał w lipcu 1820 roku część ziem województwa mazowieckiego, aby przedstawić władzom Królestwa Polskiego plan uprzemysłowienia regionu. Rembieliński wskazał naturalne zalety tzw. klucza łódzkiego: duże niezagospodarowane tereny dookoła miasta, położenie w pobliżu traktu piotrkowskiego, możliwość łatwego dostępu do materiałów budowlanych, duża liczba wartkich cieków wodnych i żyjący tu rzemieślnicy. Nie był jednak do końca przekonany czy to akurat Łódź powinna odgrywać wiodącą rolę pośród okolicznych osad (początkowo na główny ośrodek przemysłowy wyznaczono Łęczycę, a według innych źródeł Ozorków).

Namiestnik Królestwa generał Józef Zajączek dał się przekonać i poparł projekt, a przekonania Rembielińskiego potwierdził pięć lat później Stanisław Staszic w raporcie z objazdu miejscowości przemysłowych. W 1821 roku powstała osada sukiennicza nazywana Nowym Miastem (wokół współczesnego placu Wolności). Liczyła 184 place budowlane. Już wkrótce okazało się, że koncepcje Rembielińskiego trafiły na podatny grunt - do Łodzi coraz liczniej ściągali kolejni tkacze. Dlatego też w 1823 roku utworzono drugie osiedle (tym razem lniano-bawełniane) nazwane Łódka. Liczyło kilkaset działek i ciągnęło się wzdłuż ulicy Piotrkowskiej aż do współczesnego placu Reymonta. Ostatnią wielką zmianą administracyjną w XIX wieku było utworzenie tzw. Nowej Dzielnicy (m.in. współczesna ulica Targowa i plac Zwycięstwa) gdzie w późniejszych latach wyrosło imperium przemysłowe Karola Scheiblera.

Łódź - budynek dawnej przędzalni fabryki Izraela Poznańskiego - -obecnie hotel Andels
Łódź - budynek dawnej przędzalni fabryki Izraela Poznańskiego - -obecnie hotel Andels

Wybuch powstania listopadowego podzielił łodzian. Zaczęły pojawiać się spory na tle narodowościowym jak również tarcia pomiędzy poszczególnymi grupami społecznymi. Nie zahamowało to jednak rozwoju miasta choć druga połowa XIX wieku nie była wolna od politycznych i społecznych zawirowań. Mowa tu chociażby o kryzysach agrarnych z lat 40. XIX wieku czy kryzysie bawełnianym z lat 60. To właśnie w roku 1861 doszło do słynnego buntu tkaczy - grupa pracowników manufaktur zniszczyła maszyny w fabryce Scheiblera. Co ciekawe wśród inicjatorów zajść byli przyszli przemysłowcy w tym m.in. Juliusz Heinzel. Był to również czas tworzenia się prawdziwych finansowych imperiów, to właśnie wtedy pojawiło się określenie "lodzermensch" (w beletrystyce użyte przez Wincentego Kosiakiewicza w powieści "Bawełna").

Pałac Juliusza Heinzla - Łódź, ul. Piotrkowska
Pałac Juliusza Heinzla - Łódź, ul. Piotrkowska

Pogłębianie się nierówności finansowych i narastanie konfliktów narodowościowych znalazło swój wydźwięk w krwawym buncie łódzkim 1892 roku, a wreszcie w rewolucji 1905 (jej ofiarą padł jeden z fabrykantów Juliusz Kunitzer). Przerażający, wręcz postapokaliptyczny obraz ogarniętego niepokojami społecznymi miasta dał Zygmunt Bartkiewicz w swoim zbiorze esejów pt. "Złe miasto". Poza wydaną w 1899 roku "Ziemią obiecaną" Reymonta była to jedna z nielicznych książek, które zainteresowały Polaków "sprawą łódzką".

Prawdziwą katastrofą okazała się jednak I wojna światowa - z fabryk wywieziono sprzęt, wiele spółek zbankrutowało, a miasto opuściła prawie cała społeczność rosyjska. W okresie międzywojennym nie udało się odbudować dawnej potęgi gospodarczej (zbankrutowała np. rodzina Poznańskich) złożyło się na to odcięcie rynków wschodnich, Wielki Kryzys gospodarczy i niechętne podejście władz centralnych. Kresem Łodzi fabrykanckiej była II wojna światowa - większość Żydów zginęła w getcie lub w obozach, a Niemcy masowo opuszczali miasto po roku 1945. Przemysł włókienniczy został upaństwowiony, a większość fabryk splajtowała w okresie transformacji ustrojowej. Wiele zabytkowych budowli zniknęło z powierzchni ziemi, pozostałe zmieniły swoją funkcję.

Nowy cmentarz żydowski w Łodzi
Nowy cmentarz żydowski w Łodzi

Ocena działalności łódzkich fabrykantów jest niezwykle trudna. Przez lata pokutowała (szczególnie popularna w PRLu) opinia przedstawiająca ich jako "pijawki" żerującej na klasie robotniczej. Rzeczywiście, wiele podjętych przez nich decyzji można uznać za wątpliwe moralnie, a czasem nawet skandaliczne. Trzeba jednak pamiętać, że jednocześnie ponosili oni olbrzymie wydatki na rozwój miasta, inwestowali w kulturę, wznosili budynki pożytku publicznego czy angażowali się w działalność charytatywną. Co więcej, działali w skrajnie niekorzystnych warunkach: bezwzględna konkurencja ze strony kupców rosyjskich i niechęć ze strony caratu sprawiały, że żaden z nich nie mógł być pewnym jutra. Mimo tych trudności i częstych plajt udało im się nadać Łodzi niepowtarzalny charakter.

Zwiedzanie miasta śladami fabryk i fabrykantów

Nie ma chyba w Łodzi osiedla, które nie mogłoby poszczyć się pałacykiem czy willą należącą niegdyś do jednego z fabrykantów. Nawet na peryferiach dzisiejszego miasta można natknąć się na pozostałości dawnych fortun (jak chociażby wille letniskowe na terenie Rudy Pabianickiej). Nie jest możliwym zobaczenie wszystkich zabytkowych obiektów nawet podczas tygodniowego pobytu w mieście. Nasza lista obejmuje najcenniejsze i najważniejsze obiekty, wybór jest czysto subiektywny.

Fabryka Franciszka Ramischa (OFF Piotrkowska) - Łódź
Fabryka Franciszka Ramischa (OFF Piotrkowska) - Łódź

Pierwszy przemysłowiec

Trudno jednoznacznie stwierdzić kto był pierwszym łódzkim fabrykantem (początkowo określenie to oznaczało tkacza prowadzącego własny warsztat). Często za pierwszego przemysłowca uznaje się Karla Gottlieba Sängera, który rozpoczął budowę fabryki wełny i farbiarni w latach 20 XIX wieku. Niewiele osób wie jednak, że na terenie miasta zachował się nagrobek Macieja Wyszyńskiego właściciela huty szkła, która funkcjonowała na granicy dzisiejszego Żabieńca i Radogoszcza. Wyszyński był szlachcicem, walczył w armii napoleońskiej, a potem przez jakiś czas pracował przy wyrobie szkła. Poznawszy rzemiosło założył własną manufakturę (według innych źródeł rozbudował istniejące przedsiębiorstwo). Niestety zmarł w wieku zaledwie 38 lat i został pochowany na ówczesnym cmentarzu parafialnym. Jego nagrobek jest jedyną pozostałością tamtej nekropolii, można go zobaczyć obok dzisiejszego kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (Kościelna 8/10).

Łódź - nagrobek Michała Wyszyńskiego
Łódź - nagrobek Michała Wyszyńskiego

Nowy cmentarz żydowski

(ul. Bracka 40)

Wbrew obiegowej opinii społeczność żydowska w Łodzi XVIII wieku była nieliczna i raczej marginalna (w 1793 roku mieszkały tu jedynie trzy rodziny żydowskie, a zmarłych grzebano m.in. w Lutomiersku). Sytuacja ta zmieniła się dopiero w wieku XIX wraz z pojawieniem się nowych osadników. Przyrost wyznawców judaizmu sprawił, że trzeba było pomyśleć o wyznaczeniu miejsca pod cmentarz. Nekropolia powstała tam gdzie dziś biegną ulice Rybna, Zachodnia i Bazarowa. Szybko okazało się jednak, że jest za mała dla rozrastającego się miasta. W latach 90. XIX wieku po wybuchu epidemii cholery zdecydowano się na założenie nowego cmentarza. Łódzkim Żydom przyszedł z pomocą Izrael Poznański. Fabrykant przekazał dużą działkę na granicy Marysina, zastrzegł jednak że duża kwatera przy głównej alei będzie należała do jego rodziny. W momencie powstania nowy cmentarz żydowski był największą judaistyczna nekropolią świata. Obecnie przyjmuje się, że w Europie ustępuje on jedynie cmentarzowi Weißensee w Berlinie. Łódzki kirkut liczy obecnie 42,37 ha, berliński (w zależności od źródła) od 40 do 43 hektarów. W czasie wojny teren ten został zdewastowany przez Niemców, w czasach powojennych nie interesowano się cmentarzem. Wielu łodzian (nawet tych mieszkających w okolicy) nie miało świadomości istnienia takiego obiektu. Dopiero w latach 80. rozpoczęto szeroko zakrojone prace porządkowe. Dziś cmentarz jest udostępniony do zwiedzania (otwarty od niedzieli do piątku, w godzinach od 9 do 15, wstęp płatny). [stan na 2019 rok]

Nowy cmentarz żydowski w Łodzi
Nowy cmentarz żydowski w Łodzi

Warto zwrócić uwagę na:

  • Zabytkowe macewy - Zachowane nagrobki (czyli macewy) to prawdziwa lekcja judaistycznej symboliki. Umieszczane na nich znaki określały najczęściej kim był zmarły (np. dłonie uniesione w geście błogosławieństwa oznaczają kapłana ; kałamarz i pióro kopistę Tory ; świeca kobietę), jakie posiadał cechy charakteru (pelikan to dobra matka/ojciec ; ptak to człowiek sprawiedliwy), odnoszą się do pojęć abstrakcyjnych (orzeł to opiekuńcza moc Jahwe ; lew to potęga) lub powiązane są ze śmiercią (kotara oddziela świat żywych i umarłych ; pęknięta kolumna symbolizuje zgon ; złamane drzewo z liśćmi zgon w młodym wieku).
Nowy cmentarz żydowski w Łodzi
Nowy cmentarz żydowski w Łodzi
  • Mauzoleum rodziny Poznańskich - Dobroczyńca nekropolii i najbogatszy z łódzkich Żydów stworzył mauzoleum godne swojego tekstylnego imperium (przy okazji łamiąc szereg ortodoksyjnych zasad). Projekt wykonał Adolf Zeligson jeszcze za życia potentata (Poznański sam zaakceptował wygląd mauzoleum). Wnętrze kopuły grobowca pokryto mozaikami wyobrażającymi palmy. Było to nawiązanie do psalmu 92: "Sprawiedliwy jako palma zakwitnie, jako cedr na Libanie rozmnoży się". W kaplicy grobowej umieszczono dwa sarkofagi: Izraela i jego żony Leonii. Poza budowlą pochowano dzieci i wnuki łódzkiego przemysłowca.
Mauzoleum Poznańskich - cmentarz żydowski w Łodzi
Mauzoleum Poznańskich - cmentarz żydowski w Łodzi
  • Grób rodziny Jarocińskich - Bardzo ciekawym przykładem żydowskiej architektury sepulkralnej jest grobowiec Jarocińskich (profesjonalnie nazywany obejściem grobowym). Wyznaczoną działkę otoczono kolumnadą, która w centralnej części zbiega się w tzw. ścianę parawanową. Wewnątrz obejścia umieszczono kilka nagrobków tumbowych, w których spoczywają ciała fabrykanta i jego rodziny. Całość zdradza zainteresowanie architekturą starożytną.

  • Pole gettowe - W południowej części cmentarza znajduje się obszar, na którym grzebano Żydów zmarłych w getcie podczas okupacji niemieckiej. Najczęściej decydowano się na pochówki w niezagospodarowanej dotąd części nekropolii chociaż czasem zwłoki składano pomiędzy istniejącymi już grobami. Wysoka śmiertelność sprawiała, że wielu grobów nie oznaczano. Całość uporządkowano dopiero w czasach powojennych. Szacuje się, że spoczywa tu ponad 40 tysięcy ludzi. Wśród łodzian krąży legenda wedle, której z powodu ogromu tragedii na polu gettowym nie rosną drzewa.

Pole gettowe - Nowy cmentarz żydowski w Łodzi
Pole gettowe - Nowy cmentarz żydowski w Łodzi
  • Żydowski dom przedpogrzebowy - W ostatnich latach XIX wieku rozpoczęto budowę domu przedpogrzebowego czyli miejsca w którym składano ciało zmarłego przed pogrzebem (działalność takich obiektów była regulowana przepisami prawa mojżeszowego). Koszty pokryła Mina Konstadt wdowa po łódzkim przemysłowcu Hermanie Konstadtcie. Projekt wykonał Adolf Zeligson. Przegląd artykułów z łódzkiej prasy wskazuje, że praca zarządcy żydowskiego cmentarza nie była prosta. Głównym problemem okazywały się spory między żydami konserwatywni a reformowanymi. Czasem dochodziło też do konfliktów na innym polu np. w roku 1932 rodzina Pruszyckich niezadowolona z przyznanej im działki nakazała wyjąć z grobu pochowane zwłoki, zanieść do domu przedpogrzebowego i po powtórzonym przygotowaniu, pochować raz jeszcze. Budynek został zdewastowany przez nazistów, ale przetrwał do naszych czasów. Dziś nadal służy społeczności żydowskiej, a część została udostępniona turystom (m.in. zabytkowy karawan).
Łódź - Dom przedpogrzebowy, Nowy cmentarz żydowski
Łódź - Dom przedpogrzebowy, Nowy cmentarz żydowski

Pałac Alfreda Biedermanna

(Franciszkańska 1/5)

Alfred Biedermann należał do pochodzącej z Niemiec rodziny, która jeszcze w XVIII wieku osiadła na dawnych ziemiach polskich. Jego ojciec założył w Łodzi farbiarnię, a następnie przędzalnię i tkalnię. Początkowo rodzina mieszkała w szykownej kamienicy przy ul. Jana Kilińskiego 2 (zachowana do dziś). Jednak w 1910 roku Alfred Biedermann rozpoczął wznoszenie nowej siedziby przy ulicy Franciszkańskiej 1/5. W dwa lata powstała modernistyczna rezydencja z dużym ogrodem. Po śmierci Alfreda fabrykami zarządzał jego brat Bruno Otto Biedermann. Mimo swojego pochodzenia wykazywał on propolskie sympatie i był bardzo lubiany wśród robotników. Po wkroczeniu do Łodzi Armii Czerwonej Biedermannom nakazano opuszczenie pałacu (mieli trafić do obozu pracy dla Niemców). Bruno popełnił samobójstwo zabijając wcześniej żonę i córkę. Ich zwłoki zakopano w pałacowym ogrodzie gdzie zostały przypadkowo odkryte dopiero w latach 70. Rodzina utraciła swoje łódzkie posiadłości w wyniku nacjonalizacji (część wyjechała do Anglii, Gustaw Biedermann jeszcze przed wojną przeniósł się do Arco nad jeziorem Garda).

Pałac Biedermannów - Łódź
Pałac Biedermannów - Łódź

Pałac należy obecnie do Uniwersytetu Łódzkiego, obecnie po przeniesieniu wydziałów sale wynajmowane są na imprezy komercyjne.

Browar Anstadta i Park Helenów

Karol Gottlob Anstadt swoją fabrykancką karierę zaczynał w latach 40 XIX wieku. W latach 60. interesy szły na tyle źle, że postanowił zmienić branżę. Wybrał browarnictwo i wybór ten okazał się strzałem w dziesiątkę. Przy obecnej ulicy Północna 35 na przestrzeni kilku lat zbudowano monumentalny browar produkujący kilka gatunków piw. Po śmierci założyciela w 1874 roku interes z powodzeniem kontynuowała rodzina. Syn Karola Ludwik zdecydował się na wybudowanie kolejnego zakładu na Radogoszczu (zachowany do dziś w stanie ruiny przy ulicy Sędziowskiej 15). Dobrą passę przerwała I wojna światowa. W okresie międzywojennym zakłady musiały borykać się ze skutkami Wielkiego Kryzysu. Browar działa do dziś pod nazwą "Browary Łódzkie" - produkuje głównie piwa w stylu lager, ale znawcy doceniają "Portera łódzkiego". Jeśli podczas wizyty w Łodzi znajdziecie to piwo w jednym ze sklepów czy pubów spróbujcie koniecznie!

Bardzo ciekawą inwestycją rodziny Anstadtów był Park Helenów (nazwa pochodzi od imion żon założycieli parku). Fabrykanci przez kilka lat kupowali ziemię w pobliżu zakładu, aby po konsultacjach założyć tam modny park. Wstęp na jego teren był płatny, a ceny dość wygórowane (chociaż na niektóre imprezy jak np. ślizgawka obniżano opłaty) stąd spotykała się tu najczęściej śmietanka towarzyska. Goście mogli spożywać piwo prosto z browaru w jednej z dwóch restauracji, zbudowano też wieżę widokową, teatr oraz zwierzyniec. Po koniec XIX wieku zaczął działać tu kinematograf. Teren zielony był miejscem wypoczynku, organizowano również nietypowe imprezy: pierwszy w mieście lot balonem, skok ze spadochronem, koncerty, a nawet corridę! W czasie takich zabaw najczęściej zbierano datki na cele charytatywne. Po II wojnie światowej park przeszedł na własność miasta. Z dawnej świetności nie zostało wiele. Można jednak odpocząć nad niewielkim stawem oraz obejrzeć zabytkową grotę. W 2003 roku ustawiono tu Pomnik Chwały Żołnierzy Armii Łódź.

Pałac i fabryka Izraela Poznańskiego

Izrael Poznański był postacią, która w dawnej Łodzi wręcz obrosła legendami. Mówiono, że w podziemiach swojej fabryki posiada fałszywą mennicę bijącą carskie ruble. Opowiadano, że chciał podłogę swojego pałacu wyłożyć złotymi rublówkami. W tym celu miał zgłosić się do z cara z oficjalną prośbą. Car odpowiedział, że nie godzi się aby deptano po jego portrecie lub po godle Mateczki Rosji należy więc monety postawić na sztorc. Dopiero wtedy fabrykant doszedł do wniosku, że na taki luksus nie jest go stać. Inna z popularnych opowieści mówi, że kiedy "naczelny architekt Łodzi" Hilary Majewski otrzymał propozycję budowy pałacu dla Izraela Poznańskiego zapytał: "W jakim stylu mam zbudować siedzibę?" / "Buduj pan we wszystkich, mnie na to stać" miał odpowiedzieć Poznański.

Historia "łódzkiego Luwru" jest jednak nieco bardziej prozaiczna. Pierwotny projekt zakładał bowiem budowę rezydencji reprezentacyjnej i miejsca pracy (jej część mieszkalna była niewielka i miała charakter drugorzędny). Stąd zapewne wzięły się liczne w literaturze, złośliwe obrazki przedstawiające fabrykanta mieszkającego w małym domku obok pustego pałacu. Budowla była kilkukrotnie przebudowywana, a kształt zbliżony do obecnego uzyskała w 1903 roku. Po pogorszeniu się sytuacji majątkowej spadkobierców Poznańskiego budynek mieścił różne urzędy (w skrzydle północnym do dziś działa Urząd Skarbowy). W 1975 roku swoja działalność rozpoczęło tu Muzeum Historii Miasta Łodzi przemianowane kilkanaście lat temu na Muzeum Miasta Łodzi. W środku zobaczymy piękne, zabytkowe wnętrza (urzeka zwłaszcza monumentalna jadalnia z obrazami Samuela Hirszenberga) i wystawy poświęcone najsłynniejszym łodzianom. Więcej informacji znajdziemy na oficjalnej stronie placówki: pod tym linkiem.

Ze względu na pełnioną funkcję pałac znajdował się tuż obok największej fabryki łódzkiego "króla bawełny". Budowę swojego "zamku" Poznański rozpoczął w latach 70. XIX wieku. Wkrótce wyrosła tu olbrzymia fabryka z przędzalnią, tkalniami, elektrownią i innymi budynkami. Najbardziej znaną częścią kompleksu pozostaje do dziś dawna przędzalnia bawełny przy ulicy Ogrodowej, która stała się symbolem całego miasta. Rodzina Poznańskich na skutek zmiany sytuacji politycznej oraz kilku nietrafionych inwestycji zbankrutowała w okresie międzywojennym. Szczęściem w nieszczęściu ich posiadłości przejęły włoskie bank, dlatego po upadku fabryki w latach 90. nie było roszczeń od prywatnych przedsiębiorców. W ten właśnie sposób najistotniejsza część kompleksu Poznańskiego uniknęła losu wyburzonych i zniszczonych fabryk.

Kościół św. Józefa - Łódź
Kościół św. Józefa - Łódź

W XXI wieku powstało tu bowiem jedno z największych centrów handlowo-usługowych w Europie Środkowo-Wschodniej. Na terenie dawnej fabryki działają restauracja, sklepy, supermarkety, kino oraz dwa muzea (Muzeum Fabryki i Muzeum Sztuki MS2 z kolekcją sztuki współczesnej). Dawną przędzalnię przebudowano na czterogwiazdkowy hotel Andels. Ciekawostką jest fakt, że tuż obok Manufaktury wznosi się najstarsza budowla dawnej Łodzi czyli kościół św. Józefa (Ogrodowa 22) z 1768 roku (starszy klasztor w Łagiewnikach w momencie budowy znajdował się poza granicami obecnego miasta). Dawniej świątynia stała na dzisiejszym placu Kościelnym, według legendy na obecne miejsce przenieśli ją robotnicy fabryki w przeciągu jednej nocy.

Łódż - Dawna fabryka Poznańskiego - centrum handlowe Manufaktura
Łódż - Dawna fabryka Poznańskiego - centrum handlowe Manufaktura

Niewyobrażalnie bogata rodzina Poznańskich miała rzecz jasna więcej niż jeden pałac. Przy skrzyżowaniu współczesnych ulic Gdańskiej i Więckowskiego wybudowano dwie duże rezydencje dla dwóch synów potentata. Budowle pełniły także funkcje reprezentacyjne. W neoklasycznym pałacu Maurycego Poznańskiego mieści się dziś Muzeum Sztuki (ul. Więckowskiego 36). Z kolei neorenesansowa rezydencja Karola Poznańskiego (naszym zdaniem najpiękniejszy z łódzkich pałaców) to dziś Akademia Muzyczna (ul. Gdańska 32).

Łódź - Budynek dawnej przędzalni fabryki Izraela Poznańskiego (obecnie hotel Andels)
Łódź - Budynek dawnej przędzalni fabryki Izraela Poznańskiego (obecnie hotel Andels)

Ocena działań Izraela Poznańskiego nie jest jednoznaczna. Przez długi czas był uznawany za jednego z największych "krwiopijców", mówiono że w jego fabryce zarabia się najgorzej, a pracuje najciężej. Fabrykant oficjalnie współpracował z carskim aparatem ucisku i surowo karał niezadowolonych robotników. Z drugiej strony pod koniec życia "król bawełny" jakby złagodniał, a co więcej zaczął przeznaczać coraz więcej pieniędzy na działalność charytatywną i wsparcie robotników.

Cmentarz Stary

(Ogrodowa 43)

Najstarszy cmentarz na terenie miasta znajdował się na tzw. Górkach Plebańskich (czyli mniej więcej na terenie dzisiejszej plebanii kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny). Bardzo szybko okazało się, że rozrastającemu się miastu taka nekropolia przestaje wystarczać. Podjęto więc decyzję o założeniu nowego cmentarza. Z racji tego, że na terenie Łodzi mieszkali przedstawiciele kilku kultur ma on wydzieloną część katolicką, prawosławną i ewangelicko-augsburską. Bardzo szybko zaczęły się tu pojawiać nagrobki fabrykantów, początkowo skromne później coraz to bardziej wysmakowane i monumentalne.

Co ciekawe w 1898 roku doprowadzono tu tory tramwajowe, był to więc pierwszy cmentarz w zaborze rosyjskim z tak dogodnym połączeniem. Niestety w czasach prlowskich nekropolia nie otrzymała odpowiedniej ochrony. Zniknęły rodziny fabrykantów, które dbały o mogiły przodków, a nowe władze w twórcach Łodzi przemysłowej widziały jedynie "pijawki". Na terenie cmentarza operowali bandyci i wandale (taki obraz zabytkowej nekropolii ukazał w swoim kryminale "Laseczka i tajemnica" Zbigniew Nienacki). Dopiero od 1995 roku rozpoczęto regularne zbiórki przeznaczane na odbudowę i restaurację najcenniejszych i najbardziej zniszczonych pomników. Z roku na rok cmentarz pięknieje stając się prawdziwą pamiątką fabrykanckiej Łodzi.

Warto zobaczyć:

  • Mauzoleum Gojżewskich - Stoi na granicy części prawosławnej i katolickiej, a pochowano w nim jednego z komendantów carskiej policji i jego żonę. Z racji tego, że należeli oni do dwóch różnych wyznań mogiły umieszczone zostały na osobnych cmentarzach. Łączy je neobizantyjska kaplica.

  • Mauzoleum Heinzlów (część katolicka) - Jedna z najpiękniejszych budowli na terenie nekropolii, wzorowana na kaplicy Zygmuntowskiej w Krakowie. Niestety nie zachowała się rzeźba nagrobna Juliusza Heinzla, która niegdyś znajdowała się we wnętrzu kaplicy. Projekt wykonał niemiecki architekt Franz Schwechten (autor m.in. Kościoła Pamięci w Berlinie).

  • Grób Sophie Biedermann (część ewangelicko-augsburska) - Niezwykła rzeźba zdobi nagrobek Sophie Biedermann, pierwszej żony Alfreda Biedermanna, która zmarła po urodzeniu drugiego syna. Pomnik nagrobny przedstawia anioła chroniącego dwóch chłopców - artysta nadał postaciom rysy matki i jej dzieci. W tej mogile poza Sophie spoczywają jeszcze rodzice kobiety (rodzina Meyerów).

  • Kaplica Scheiblerów (część ewangelicko-augsburska) - Uznawany za najbogatszego z łódzkich fabrykantów Karol Scheibler zmarł w roku 1881. Jego żona chcąc odpowiednio uhonorować męża zdecydowała się rozpisać konkurs na projekt mauzoleum. Mimo dwóch edycji konkursu żaden z projektów nie zadowolił rodziny zmarłego. Zdecydowano się więc na współpracę z warszawskimi architektami Edwardem Lilpopem i Józefem Dziekońskim. Powstała monumentalna neogotycka kaplica wzorowana na średniowiecznych katedrach zachodniej Europy. Niestety w latach powojennych władze miasta nie interesowały się zabezpieczeniem zabytku. Dopiero w latach 70. podjęto pierwsze próby ocalenia kaplicy, a od lat 90. trwa niezwykle kosztowna restauracja obiektu.

Kaplica Scheiblerów - Stary cmentarz w Łodzi
Kaplica Scheiblerów - Stary cmentarz w Łodzi

Rzecz jasna to nie wszystkie zabytkowe pomniki łódzkiego cmentarza. Zobaczymy tu nagrobki praktycznie wszystkich łódzkich fabrykantów: grób Kindermannów z rzeźbą Chrystusa, skromną mogiłę zbankrutowanego Ludwika Geyera czy wysoką kaplicę grobową Juliusza Kunitzera. Na Cmentarzu Starym leżą nie tylko fabrykanci, ostatni spoczynek znaleźli tu m.in Leon Niemczyk, bohater wojny 1920 roku Stefan Pogonowski, powstańcy styczniowi, czarnoskóry aktor szekspirowski Ira Aldridge, malarz i teoretyk sztuki Władysław Strzemiński oraz łódzcy politycy i biskupi.

Uwaga! Mieszkańcy południowej części Łodzi terminu "stary cmentarz" używają na określenie cmentarza św. Franciszka (ul. Rzgowska 156/158). Nie należy mylić tych dwóch nekropolii!

Willa Kindermanna

Często można spotkać się z głosami, że Łódź nie jest miastem secesyjnym bo utrzymanych w tym stylu obiektów jest tu ledwie kilkadziesiąt. Trzeba jednak pamiętać, że secesja nigdy nie była nurtem dominującym w architekturze, co więcej szczyt jej popularności to ledwie kilkanaście lat (barok czy gotyk był modne przez całe wieki). Trudno więc oczekiwać całych dzielnic czy centrów miast zaprojektowanych w stylu art nouveau. Co więcej Łódź została przyjęta (jako jedyne miasto w Polsce) do sieci miast secesyjnych Réseau Art Nouveau Network. Próbek tego stylu można szukać w fasadach kamienic przy ulicy Piotrkowskiej, malowidłach w niektórych kościołach czy fabrykanckich willach. Jednym z najświetniejszych przykładów jest właśnie willa Leopolda Kindermanna. Ten piękny pałacyk został zbudowany przez architekta Gustawa Landau-Gutentegera dla syna jednego z łódzkich fabrykantów (ojciec Juliusz wzniósł swój własny pałac, z piękną mozaiką na fasadzie, przy ul. Piotrkowskiej 137). Jako, że działka na której powstała willa należała do żony Leopolda Laury Elizy to po śmierci męża pałacyk przeszedł na jej własność. Kobieta mieszkała w nim do roku 1945 kiedy to w obawie przed Armią Czerwoną wyjechała do Niemiec. Obiekt pełen jest motywów florystycznych: wejście "podpierają" pnie kamiennych jabłoni, nad oknami skłaniają się korony drzew, balkony pokrywają wieńce, a w metalowych prętach ogrodzenia również ukrywają się drzewa. Wewnątrz zachowało się jedno z najbardziej znanych przedstawień łódzkiej secesji - witraż z unosząca skraj zielonej sukni kobietą z gwiazdą nad głową czyli wyobrażenie bogini Jutrzenki. Dziś we wnętrzach zabytku działa Galeria "Willa".

Ulica Piotrkowska

Trudno powiedzieć kiedy ostatecznie ukształtował się tzw. trakt piotrkowski przebiegający przez wieś Łódź (część współczesnych badaczy optuje za późnym pojawieniem się tej drogi wskazując, że średniowieczne traktaty biegły wzdłuż feudalnych posiadłości czyli zupełnie inaczej niż dzisiejsza ulica). Za jej początek przyjmuje się rok 1821 kiedy to wyznaczono znaczną część obecnego przebiegu. Początkowo budowano tu niewielkie parterowe domy tkaczy (jeden z nielicznych przetrwał przy Piotrkowskiej 240), potem zaczęły tu wyrastać coraz wyższe kamienice (niepisana zasada mówi, że im wyższy budynek przy Piotrkowskiej tym młodszy). Niekiedy mieszkali tu także fabrykanci (np. Ludwik Geyer czy mniej znany Szaja Rosenblatt).

Spacer tą piękną ulicą to prawdziwa lekcja architektury XIX i XX wieku. Znajdziemy tu budowle reprezentujące większość stylów architektonicznych tamtych czasów jak chociażby: eklektyzm (Kamienica Dawida Sendrowicza, Piotrkowska 12), neogotyk (Bazylika archikatedralna św. Stanisława Kostki, ul. Piotrkowska 265), neobarok (Kamienica Sendera Dyszkina, ul. Piotrkowska 31), neorenesans (ul. Piotrkowska 68), secesja (Piotrowska 43 i 41), neoklasycyzm (Piotrkowska 4), modernizm (szereg kamienic Piotrkowska 220-8), postmodernizm (ul. Piotrkowska 148/150). Przez długi czas była też Piotrkowska kulturalną arterią miasta. Niewielka zapaść miała miejsce w latach 90 XX wieku. Dziś jednak ulica najwyraźniej odzyskała swój dawny urok. Znana fraszka Jana Sztaudyngera głosi: "Jest łodzian największą troską, by zmieścić wszystko na Piotrkowską". Czy to nadal prawda? Najlepiej przekonać się o tym samemu.

Więcej o zabytkach przy ulicy Piotrkowskiej przeczytasz tu: LINK.

Bielnik Kopischa

(ks. bp. Wincentego Tymienieckiego 5)

W początkowym okresie rozwoju Łodzi przemysłowej zakładano stworzenie idealnych warunków do funkcjonowania tu szeregu warsztatów tkackich. Poza odpowiednimi nakładami na pomoc osadnikom (zarówno finansową jak i w formie odpowiednich ulg np. zezwoleń na wyrąb drzewa) zadecydowano o stworzeniu całego zakładu płóciennego. Zadaniem zatrudnionych w nim osób było odpowiednie przygotowanie tkanin dostarczanych przez tkaczy (bielenie, krochmalenie, spilśnianie czy maglowanie płótna). Zakład powstał na terenie dawnego młyna biskupiego i został oddany w zarząd Karolowi Mayowi. W 1828 roku kupił go Tytus Kopisch tworząc w okolicy jedno z pierwszych imperiów przemysłowych.

Bielnik Kopischa w Łodzi
Bielnik Kopischa w Łodzi

Pomiędzy budynkami zakładowymi wzniesiono klasycystyczny pałacyk, który dziś nosi nazwę "bielnika" choć nigdy takiej funkcji nie pełnił. Wprawdzie Kopischowie wykazywali się daleko idącą służalczością wobec caratu (np. Wilhelm Kopisch podczas powstania listopadowego jawnie kolaborował z rządem rosyjskim) nie uchroniło to jednak rodziny przed finansowymi kłopotami. W 1847 roku Tytus zmuszony został do sprzedaży przedsiębiorstwa. W latach 70. XIX wieku przeszło na własność Scheiblerów. W epoce międzywojennej dawny pałacyk należał do służby zdrowia, po wojnie mieściły się tu mieszkania, a potem siedziba różnych urzędów. Dziś znajduje się w rękach prywatnych warto jednak chociaż zerknąć na jego fasadę - to w końcu świadek początków Łodzi przemysłowej.

Biała Fabryka Ludwika Geyera

(Piotrkowska 282)

Dawne imperium przemysłowe Ludwika Geyera znane jest w Łodzi pod nazwą "Biała Fabryka". Jego twórca należał do tej grupy fabrykantów, których za życia otaczała legenda, choć jak to najczęściej bywało była to legenda zdecydowanie "czarna". Do ponurego i drobiazgowego potentata przylgnął pseudonim "czarny sęp" (Geier to po niemiecku "sęp"). Ambitny i pewny siebie fabrykant był otwarty na nowe idee - jako pierwszy w całym królestwie Polskim zainstalował w swojej fabryce maszynę parową. To również jemu przypisuje się budowę pierwszego fabrykanckiego pałacu. Wprawdzie budynek zachował się do dziś (ulica Piotrkowska 286), ale po późniejszych przebudowach zatracił swój dawny styl. W znacznie lepszym stanie przetrwało poprzednie mieszkanie Geyera - dawny dworek z roku 1833 (ul. Piotrkowskiej 286). Niekorzystna koniunktura, pożar jednej z fabryk (i niska kwota jej ubezpieczenia) oraz brak płynności finansowej doprowadziły "czarnego sępa" do widowiskowej plajty.

Biała Fabryka Geyera - Łódź, Centralne Muzeum Włókiennictwa
Biała Fabryka Geyera - Łódź, Centralne Muzeum Włókiennictwa

Dawny bogacz zadłużył się do tego stopnia, że w 1866 roku trafił na krótko do więzienia. Wprawdzie dość szybko opuścił zakład karny, ale fortuny już nie odbudował. Tak jak Ludwika Geyera nazywa się "pierwszym lodzermenschem" tak jego wnuka Roberta ostatnim. Ten zaangażowany w szeroko zakrojoną działalność człowiek (handel, gospodarka, dobroczynność, polityka) został zastrzelony przez funkcjonariuszy Gestapo w domu przy Piotrkowskiej 280. Kule dosięgły również jego siostrzeńca Guido Johna. Do dziś nie są znane przyczyny tej zbrodni.

Poszczególne budowle należące do "królestwa Geyerów" przetrwały w różnym stanie. Los najlepiej obszedł się z Białą Fabryką, która dziś mieści w swoich wnętrzach Centralne Muzeum Włókiennictwa. Nawet jeśli nie chcecie wchodzić do środka koniecznie udajcie się na tyły budynku, zlokalizowano tam niewielki Skansen Miejskiej Architektury Drewnianej gdzie będziecie mogli zobaczyć najpiękniejsze zabytki dawnego miasta. Znacznie mniej szczęścia miały obiekty fabryczne przy ul. Piotrkowskiej 293/305. Po upadku przemysłu włókienniczego przez długi czas pozostawały w ruinie. Od niedawna jednak na ich terenie powstaje nowe centrum handlowo-wypoczynkowe zwane "Ogrodami Geyera".

Dawny dwór Geyera w Łodzi
Dawny dwór Geyera w Łodzi

Księży Młyn i imperium Scheiblerów

Księży Młyn to taka część Łodzi, która domaga się osobnego omówienia. Z uwagi jednak dość duże rozmiary tego tekstu skupimy jedynie na najważniejszych obiektach zachowanych na tym obszarze.

Historia Księżego Młyna sięga czasów średniowiecza kiedy istniały tu (na rzece Jasień) dwa młyny: proboszcza i wójta. W roku 1827 pierwszy zakład zbudował tu Krystian Wendisch, którego dom zachował się do dziś przy ul. Przędzalnianej 71. Jest to prawdopodobnie najstarszy świecki budynek na terenie Łodzi.

Łódź - dawna przędzalnie Scheiblera - Księży Młyn
Łódź - dawna przędzalnie Scheiblera - Księży Młyn

Czasy największej świetności dzielnica przeżywała w okresie działalności Karola Scheiblera. Ten fabrykant niemieckiego pochodzenia przybył do Łodzi z Królewca. Dzięki genialnym posunięciom gospodarczym (tuż przed wojną secesyjną zgromadził olbrzymie zapasy bawełny, które pozwoliły mu przetrwać kryzys) stał się najbogatszym łódzkim przemysłowcem. Na terenie jego zakładów doszło w 1861 roku do prawdopodobnie jedynego w Łodzi przypadku luddyzmu czyli niszczenia maszyn przez tkaczy. W roku 1865 Karola Scheibler z Janem Blochem i innymi łódzkimi fabrykantami doprowadzili do budowy linii kolejowej, która połączyła miasto z siecią kolei żelaznych Królestwa Polskiego.

Neorenesansowy pałac Karola Scheiblera powstał przy placu Zwycięstwa 1, dziś mieści się tam Muzeum Kinematografii (inny okazały pałac fabrykant ufundował dla swojej rodziny przy ul. Piotrkowskiej 266). Największa w całym mieście przędzalnia stoi dziś przy ulicy ks. bp. Wincentego Tymienieckiego 25d.

Po upadku łódzkiego przemysłu tekstylnego w latach 90. XX wieku na terenie fabryki umiejscowiono nowoczesne mieszkania (na dole znajdują się m.in. restauracje). Pomiędzy tkalnią a pałacem wybudowano szereg domów dla robotników (tzw. famuły). Do dziś zachowało się ponad 80 takich domostw nadal zamieszkanych (część z nich została przekształcona na pracownie artystyczne).

Dawny budynek straży pożarnej na terenie fabryki Poznańskiego w Łodzi
Dawny budynek straży pożarnej na terenie fabryki Poznańskiego w Łodzi

Scheiblerowie ufundowali również straż ogniową (ul. Tymienieckiego 30) oraz szpital dla robotników (ul. Milionowa 14). Szpital działa do dziś i nosi imię Karola Jonschera, łódzkiego społecznika i lekarza, który namówił fabrykanta do sfinansowania obiektu. W 1905 roku córka Karola Matylda i jej mąż Edward Herbst przyczynili się do zbudowania szpitala pediatrycznego (aleja Marszałka Józefa Piłsudskiego 71). Chcieli w ten sposób uczcić pamięć swojej zmarłej w dzieciństwie córeczki Anny Marii. Obiekt nosił jej imię do lat 50, potem władze prlowskie zmieniły patrona na Janusza Korczaka. Herbstowie zamieszkiwali niewielki pałacyk przy Przędzalnianej 72 gdzie dziś mieści się Oddział Muzeum Sztuki w Łodzi (zwiedzający mogą zobaczyć jedne z najlepiej zrekonstruowanych wnętrz na terenie całego miasta).

W latach 20. XX wieku firma Scheiblerów połączyła się z pobliskim przedsiębiorstwem Grohmanów. Po tych przemysłowcach pozostała willa Ludwika Grohmana (Tylna 9/11) utrzymana w stylu neorenesansowym oraz słynne Beczki Grohmana (ul. Targowej 46) czyli neogotycka brama do dawnej fabryki. Naprzeciwko bramy (m.in. w dawnym pałacyku Oskara Kona) mieszczą się sale Państwowej Wyższej Szkoła Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. L.Schillera czyli słynnej łódzkiej "filmówki". Los najgorzej obszedł się z Nową Tkalnią Scheiblerów znaną wśród łodzian jako "Uniontex" (ks. bp. Wincentego Tymienieckiego 3/5). Zakład, który odwiedził papież Jan Paweł II, zachował się w opłakanym stanie. Światełkiem nadziei jest informacja, że w 2019 roku zmienił się właściciel obiektu, który obiecuje wyremontować tak ważne dla miasta miejsce. Szansę na odzyskanie dawnej świetności zyskała również dawna elektrownia Scheiblerów (ks. bp. Wincentego Tymienieckiego 5/7).

Inne

To oczywiście nie wszystkie fabryki, pałace czy wille jakie zobaczymy podczas naszych łódzkich spacerów. Warto również zwrócić uwagę na takie zabytki jak:

  • Fabryka Kunitzera (aleja Marszałka Józefa Piłsudskiego 135) - Juliusz Kunitzer był jedną z najbardziej tragicznych postaci wśród łódzkich przemysłowców. Bardzo mocno zaangażowany w działalność na rzecz miasta (np. był inicjatorem uruchomienia tramwajów elektrycznych) ale też działalność charytatywną (w całości finansował leczenie robotników), jednocześnie opowiadał się za brutalnym stłumieniem rewolucji 1905. Fakt, że przy okazji wyrósł na jednego z najbogatszych potentatów tekstylnych przysporzył mu wielu wrogów głównie wśród socjalistów. 30 września 1905 został zastrzelony przez dwóch bojowców PPSu. Wzniesiona wraz z Juliuszem Heinzlem widzewska manufaktura działała jednak nadal choć przechodziła różne koleje losu. W okresie powojennym zakłady funkcjonowały pod nazwą WiFaMa, po roku 89 nazywały się WiMa. Najprawdopodobniej była to najdłużej działająca łódzka fabryka tekstylna. Obecnie spółka WiMa wynajmuje dawne pomieszczenie fabryczne w tzw. sektorze kreatywnym.

  • Fabryka Jarocińskiego w Łodzi (Targowa 28/30) - Zygmunt Jarociński był jednym z bogatszych żydowskich fabrykantów działających na terenie "Ziemi Obiecanej". Godne podziwu było jego zaangażowanie we wspieranie społeczności żydowskiej oraz łódzkiej oświaty (walnie przyczynił się do założenie szkoły elementarnej oraz Szkoły Przemysłowej Towarzystwa Szerzenia Oświaty i Wiedzy Technicznej wśród Żydów). Rodzina Jarocińskich posiadała udziały w fabrykach jeszcze po śmierci Zygmunta, do roku 1934. Do naszych czasów przetrwała zabytkowa tkalnia przy ulicy Targowej, którą Jarociński posiadał od roku 1888. Niestety budynek znajduje się w rękach prywatnych i od wielu lat niszczeje. W znacznie lepszym stanie zachował się grób rodzinny na nowym cmentarzu żydowskim (patrz sekcja poświęcona tej nekropolii).

  • Fabryka braci Stolarow (Rzgowska 26/28) - Mimo tego, że Łódź nazywa się miastem czterech kultur to wśród tekstylnych fabrykantów ciężko znaleźć Rosjan. Jednym z nielicznych wyjątków jest rodzina Stolarow, która przez kilka dziesięcioleci posiadała fabrykę przy ulicy Rzgowskiej 26/28. Był to nowoczesny jak na swoje czasy zespół budynków wraz ze szkołą, apteką i przychodnią. Mimo sporych kłopotów finansowych po I wojnie światowej rodzina Stolarow zarządzała obiektem do roku 1939. Losy całego założenia po roku 1989 toczyły się w różny sposób. Dawna szkoła została przebudowana i mieści dziś siedziby kilku banków, a jej projekt uznaje się za jedno z najlepszych połączeń architektury dawnej i najnowszej. Część zabytkowych budowli nie przetrwała do naszych czasów, inne mają stać się częścią nowego centrum handlowego.

Fabryka braci Stolarow - budynek dawnej szkoły (Łódź)
Fabryka braci Stolarow - budynek dawnej szkoły (Łódź)
  • Fabryka Franciszka Ramischa (Off Piotrkowska) - Rodzina Ramischów działała w Łodzi od XIX wieku. Nas interesują imponujące zakłady przy Piotrkowskiej 138/140, których działalności nie przerwały nawet zniszczenia z czasów I wojny światowej. Znacjonalizowanie po 1945 roku pewnie podzieliłyby los wielu zniszczonych tkalni gdyby nie idea stworzenia tu miejsca na nietypowe lokale gastronomiczne i kuźnie alternatywnych talentów. I chociaż dziś OFF Piotrkowska kojarzy się raczej z hipsterami, a jego los nie jest pewny to z całą pewnością warto wejść tu chociaż na chwilę i zobaczyć jak zabytkowe mury otrzymały nowe życie.
Fabryka Franciszka Ramischa (Off Piotrkowska) - Łódź
Fabryka Franciszka Ramischa (Off Piotrkowska) - Łódź
  • Fabryka Szai Rosenblatta (Stefana Żeromskiego 116) - jego grób znajduje się na cmentarzu żydowskim zaraz po wejściu, po prawej stronie.

Reklama