Podróże po Europie

Cudowna figura czyli Czarnulka z Montserrat

Montserrat to po prostu “przepiłowana góra” (lub też “zębata góra”). Szczyt przeciąć mieli sami aniołowie (użyli do tego złotych pił) aby przygotować miejsce dla przybywającego tu apostoła Piotra. Pierwszy papież w jednej z pobliskich grot pozostawił rzeźbę Maryi. Figura wyszła ponoć spod dłuta patrona artystów - świętego Łukasza.
 


Apostołowie, rycerze i naziści

To nie jedyna legenda jaka wiąże się z początkami kultu na wzgórzu Montserrat. Według innej opowieści do Hiszpanii trafił nie Piotr a Józef z Arymatei. Średniowieczne opowieści wiązały tę biblijną postać ze świętym Graalem - kielichem, z którego Chrystus pił podczas ostatniej wieczerzy (a także według Roberta de Boron, naczyniem do którego zebrano krew ukrzyżowanego Jezusa). Być może to właśnie ta opowieść przyświecała Wagnerowi kiedy umieszczał on akcją swojej opery w zamku Monsalvat “w górach na północy Hiszpanii”. I chociaż Monsalvat to “dzika” a nie “przepiłowana” góra, a Wagner nigdy prawdopodobnie w Katalonii nie był, to jednak zbieżność nazw jest interesująca.

Miejsce objawienia się Marii na górze Montserrat
Miejsce objawienia się Marii na górze Montserrat

Co ciekawe bardzo poważnie do tej opowieści podeszli... naziści. Heinrich Himmler szef SS i okultysta widział w Graalu magiczną broń, która miała uratować Trzecią Rzeszę przed upadkiem. Według niektórych publikacji Himmler miał osobiście udać się do Hiszpanii, aby spróbować odnaleźć kielich w klasztorze. Większość bogobojnych mnichów nie chciała jednak z nim rozmawiać, a ci którzy podjęli się oprowadzenia nazisty po wzniesieniu rozwiali jego złudzenia. W klasztorze nie zachowały się żadne pamiątki związane z artefaktem. Wściekły Himmler wrócił do Berlina z pustymi rękami.

Czarna Madonna z Montserrat
Czarna Madonna z Montserrat

Madonna "Czarnulka"

Legendy nie wspominają o tym co działo się z rzeźbą od czasu przepiłowania góry do czasów początku kultu. Najprawdopodobniej została ona ukryta podczas najazdu Arabów na półwysep i zapomniana. Ledwie jednak tereny te zostały odzyskane przez chrześcijan, Maryja postanowiła o sobie przypomnieć. W sobotę ok. 800 roku pastuszkowie wypasający swe stada w Pirenejach usłyszeli muzykę dochodzącą z jednej z grot i ujrzeli dobywające się stamtąd światło. Zjawisko to było tak niezwykłe, że przerażeni pasterze bali się podejść do groty. Jednak cud powtarzał się co sobotę. Prostaczkowie udali się do miejscowego księdza, a ten nie wiedząc jakiej natury jest nadnaturalne wydarzenie zasięgnął rady biskupa. Ten podjął decyzję o udaniu się w góry. Na czele mieszkańców miasta Manresa i okolicznych wieśniaków dotarł do tajemniczej groty. Tam ujrzano figurę Maryi - niesamowitość zjawiska sprawiła, że wszyscy obecni padli na kolana jak jeden mąż. Jednak po chwili uniesienia przyszedł czas na pragmatyzm. Biskup uznał, że znacznie lepiej będzie jeśli figura znajdzie się w stolicy jego diecezji. Wstał i spróbował przenieść figurę. Ta jednak nie dała się poruszyć. Dopiero wtedy duchowny uznał, że najwyraźniej Najświętsza Panienka upodobała sobie to miejsce. Polecił więc zbudować tutaj kaplicę.

Kaplica, w której objawiła się figura Maryi na górze Montserrat
Kaplica, w której objawiła się figura Maryi na górze Montserrat

Opowieści o rzeźbie i płynących tu licznych łaskach, ściągały pątników. Wierzono, że po skończonej modlitwie należy dotknąć Madonny. Taka praktyka spowodowała, że rzeźba świętego Łukasza nie dotrwała do naszych czasów. Około XII wieku figura została zniszczona i wtedy zastąpiono ją kopią. Być może to wtedy przeniesiono ją na nowe miejsce - do łatwiej dostępnego dla wiernych kościoła. Jednak ruch pielgrzymkowy nie zamarł, a wierni nadal odwiedzali wzgórze. Nowy wizerunek poczerniał od dymu świec i lamp stąd Katalończycy nazwali go “la Moreneta” czyli “Czarnulka".

W drodze do groty objawienia - góra Montserrat
W drodze do groty objawienia - góra Montserrat

Święci w szponach grzechu

Południowy temperament sprawiał jednak mieszkańcom masywu sporo problemów. Doświadczył ich pewien pustelnik, który w średniowieczu żył w eremie w pobliżu masywu Montserrat. Wzbiwszy się w pychę stwierdził, że diabeł nigdy nie nakłoni go do złamania któregoś z przykazań. Szatan tylko na to czekał. Opętał córkę mieszkającego w pobliżu możnowładcy. Kiedy ten przysłał córkę do pustelni celem odprawienia nad nią egzorcyzmów diabeł zjawił się tam również przybrawszy postać przyjaciela eremity. Trudno sobie nawet wyobrazić co czart musiał naopowiadać pustelnikowi, że ten najpierw... zgwałcił, a potem zamordował dziewczynę. Kiedy stało się jasne kto popchnął go do tego czynu przerażony mężczyzna udał się w podróż do Rzymu chcąc uzyskać odkupienie win u papieża. Następca świętego Piotra naznaczył mu pokutę adekwatną do popełnionej zbrodni. Morderca i gwałciciel miał chodzić na czworaka tak długo dopóki ojciec ofiary mu nie przebaczy. Ponoć musiało upłynąć siedem długich lat nim arystokrata zaprosił eremitę do swego pałacu. Wyznawszy winy pokutnik zaprowadził ojca do miejsca ukrycia ciała. Ku zaskoczeniu wszystkich dziewczyna ożyła. Nie chciała jednak wrócić do pałacu, postanowiła zostać w górach i tutaj poświęcić się służbie Bogu. Jej czyn zapoczątkował istnienie żeńskiego klasztoru, który mieści się na masywie do dziś.

Droga Krzyżowa - Góra Montserrat
Droga Krzyżowa - Góra Montserrat

Przed figurą Czarnej Madonny dokonało się też inne nawrócenie, które w przeciwieństwie do powyższej legendy jest dobrze udokumentowane w źródłach, a którego echa miały zmienić cały chrześcijański świat. Chodzi oczywiście o pobyt w tej okolicy św. Ignacego Loyoli. Założyciel zakonu jezuitów nie myślał o karierze duchownego, a swe życie związał z armią. Jednak kula armatnia, która zgruchotała mu nogę sprawiła, że młody żołnierz zmuszony został do zmiany systemu wartości. Udał się do Montserrat aby modlić się przed cudowną figurą. Tutaj też odbył spowiedź generalną, która miała trwać całe trzy dni! Następnie zawiesiwszy swoją zbroję i szpadę przed rzeźbą Maryi osiadł w grotach w pobliżu miasta Manresa, gdzie oddając się ascezie stworzył system ćwiczeń duchowych nazwanych potem “ćwiczeniami ignacjańskimi”.

Patronka Katalonii

Figura raz jeszcze musiała zostać ukryta w górach. Stało się to na początku XIX wieku kiedy Hiszpania została najechana przez wojska napoleońskie. Wprawdzie Francuzi po kilku latach zostali pokonani, ale góra Montserrat opustoszała na następnych kilkadziesiąt lat. Również XX wiek nie przyniósł upragnionego spokoju - krwawa wojna domowa wprawdzie przyniosła zwycięstwo katolikom, jednak Franco nie był przychylny Katalończykom. A trzeba przecież pamiętać, że Madonna z Montserrat od 1881 decyzją papieża Leona XIII roku, była patronką Katalonii. W trudnych czasach stała się więc dla mieszkańców regionu wsparciem w oporze przeciwko nadużyciom władzy. Wyrazem tej walki była msza z 1947 roku odprawiona po katalońsku (używanie tego języka było wtedy zakazane).

Dziś zabytkową figurę oglądać może każdy turysta. Madonna w pozycji siedzącej prezentuje swojego syna w drugiej ręce trzymając kulę ziemską (symbol opieki nad całym światem). Dzieciątko Jezus jedną dłonią udziela błogosławieństwa, zaś w drugiej dzierży szyszkę (symbol życia wiecznego).

[Droga Krzyżowa do Kaplicy na Montserrat]
[Droga Krzyżowa do Kaplicy na Montserrat]

Droga Krzyżowa

Do miejsca pierwszych objawień należy iść z klasztoru Drogą Krzyżową i Drogą Różańcową. Jej rzeźbione stacje wyszły spod ręki najsłynniejszych z przedstawicieli katalońskiej secesji m. in. Antonio Gaudiego i Josepha Puig i Cadafalchiego.

Droga Krzyżowa do Kaplicy na Górze Montserrat
Droga Krzyżowa do Kaplicy na Górze Montserrat

Reklama