Akrokorynt (Peloponez): zwiedzanie ruin historycznej cytadeli
Akrokorynt (Acrocorinth, gr. Ακροκόρινθος) to nazwa wysokiego na około 575 m wzgórza, na szczycie którego już od czasów starożytnych istniała twierdza o tej samej nazwie. Strategiczne położenie górującej nad okolicą cytadeli wykorzystywali niemal wszyscy władający regionem aż do odzyskania przez Grecję niepodległości w XIX wieku.
O Akrokoryncie niemiecki literat Johannes Poethen pisał: Tutaj zmarli są głośni / Każdy kamień woła do ciebie. Trudno o bardziej trafne słowa, trzeba jednak dodać, że wzgórze Akrokorynt to najlepszy dowód na to, że historia Grecji nie zamyka się tylko na czasach antycznych.
Do naszych czasów z cytadeli przetrwały przede wszystkim mury oraz niewielkie ruiny obiektów z różnych okresów greckiej historii. Zabytek stanowi współcześnie atrakcję turystyczną i możemy go zwiedzić, przy okazji delektując się panoramicznym widokiem na okolicę.
Historia oraz mity
Akropol starożytnego Koryntu
Mimo że nazwa akropol stosowana jest czasem jako synonim Akropolu ateńskiego, to warto pamiętać, że nazywano tak wszystkie ufortyfikowane wzgórza sąsiadujące z greckimi polis. Słowo to w wolnym tłumaczeniu oznacza po prostu Górne Miasto.
Akropole pełniły dwie ważne funkcje - wzmacniały obronę miasta oraz służyły jako miejsca kultu religijnego. Nie inaczej było w Akrokoryncie, gdzie na szczycie stanęła świątynia Afrodyty, a wzgórze otoczono pierścieniem masywnych fortyfikacji.
Pojedyncze ślady skłaniaja archeologów ku hipotezie, że Akrokorynt został po raz pierwszy ufortyfikowany w czasach tyranii Kypselosa (przełom VII-VI stulecia p.n.e.). Najstarsze fragmenty murów datowane są jednak dopiero na IV wiek p.n.e.
Zguba Syzyfa
Powszechnie znany mit o Syzyfie mówi, że ten legendarny król Koryntu został przez bogów skazany na śmierć za wyjawienie boskich plotek. O co chodziło? Odpowiedź możemy znaleźć w Akrokoryncie.
Otóż goszczący mieszkańców Olimpu w swym zamku Syzyf, dowiedział się, że Zeus właśnie znalazł sobie nową kochankę - Eginę córkę Asoposa boga jednej z greckich rzek. Tak się złożyło, że kilka dni później Asopos odwiedził Syzyfa i zapytał króla, czy ten nie wie przypadkiem z kim uciekła jego córka. Syzyf unikał odpowiedzi jednak rzeczny bożek był nieustępliwy. Wtedy król postawił warunek - wyjawi zrozpaczonemu ojcu prawdę, jeśli na wzgórzu Akrokorynt wytryśnie źródło. Być może dla śmiertelnika byłaby to rzecz niemożliwa, ale wodne bóstwo poradziło sobie z tym zadaniem bez wysiłku.
Chcąc nie chcąc Syzyf musiał opowiedzieć o losie Eginy. Wściekły Zeus skazał władcę na śmierć, ale źródło pozostało. Grecki geograf Pauzaniasz utożsamiał je ze współczesnym źródłem Pejrene. Niektóre z mitów podawały, że w tym właśnie miejscu Bellerofont miał okiełznać słynnego Pegaza.
Dostęp do świeżej wody stanowił strategiczną przewagę wzgórza i sprawił, że cytadela była wykorzystywana aż do czasów nowożytnych.
Liczne świątynie
Pauzaniasz daje nam ciekawy opis wzgórza Akrokoryntu i jego okolic. Choć trudno w to uwierzyć patrząc na dzisiejsze ruiny to zdaniem autora “Wędrówek po Helladzie” (jednego z pierwszych przewodników turystycznych) wzgórze otoczone było licznymi świątyniami.
Geograf wylicza: spotykamy jeszcze dwa święte okręgi Izydy [...]. Mieszczą się tu jeszcze dwa okręgi święte Sarapisa [...] Z kolei spotykamy dwa ołtarze wzniesione ku czci Heliosa oraz przybytek Ananke i Bia, do którego nie można wchodzić. Powyżej tego przybytku wznosi się świątynia Macierzy Bogów i tron bogini [...] Świątynie: Mojr oraz Demeter i Kory nie mają posągów widocznych. Jest tu również przybytek Hery [...].
...i prostytutki
Najważniejsza jednak była świątynia Afrodyty znajdująca się na wzgórzu. Według mitu bogini miłości otrzymała Akrokorynt w darze od boga słońca - Heliosa.
Popularna teoria wiązała założony tu przybytek z tzw. sakralną prostytucją. Wzięła ona swój początek od ody Pindara, który wspomina o greckim sportowcu i jego podarunku dla świątyni. Tym darem było sto prostytutek. Przez długi czas uznawano to za dowód na to, że niektóre z greckich świątyń oferowały odwiedzającym rozkosze zarówno duchowe jak i cielesne (ten mit powiela np. hasło Akrokorynt z polskiej Wikipedii).
Jednak według najnowszych badań (m. in. wg Stephanie Budin) kobiety swój proceder uprawiały w mieście oddając świątyni zarobione pieniądze. Zaś jedyny ich związek z przybytkiem na Akrokoryncie (poza tym mateiralnym) wiązał się z braniem udziału w obrzędach ku czci bogini.
Niestety świątynia została całkowicie zniszczona - nie zachował się wspomniany przez Pauzaniasza posąg Afrodyty w zbroi z Heliosem i Erosem trzymającym łuk.
Nowi władcy
Z czasem nad Helladą zawisło nowe zagrożenie, było nim rozwijające się państwo rzymskie. Osłabiona wewnętrznymi konfliktami Grecja nie była w stanie samodzielnie stawić mu czoła, więc jej mieszkańcy próbowali sprytnie lawirować pomiędzy Rzymianami a ich wrogami.
Początkowo taktyka ta przynosiła sukces. W 194 p.n.e. rzymscy żołnierze na krótko opuścili Grecję. Ponoć kiedy rezydujący w Koryncie rzymski wódz Tytus Flamininus przemawiał do zgromadzonych Greków, za jego plecami legiony majestatycznie schodziły ze wzgórza w Akrokoryncie. Wróciły tu jednak gdy tylko Rzym uporał się z zagrożeniem w Azji Mniejszej. Nie pomogły powstania - Grecja utraciła niepodległość, a Korynt został złupiony przez zwycięskie oddziały dowodzone przez Lucjusza Mummiusza, który rozkazał zburzenie murów otaczających Akrokorynt oraz dolne miasto.
Miasto szybko podniosło się z ruin, a obecność w jego pobliżu stromego szczytu zadecydowała, że w tamtejszych fortyfikacjach umieszczono garnizon wojskowy. Rzymianie naprawili zniszczone przez siebie mury korzystając z oryginalnych materiałów.
W czasach bizantyjskich zamek rozbudowano - Bizantyńczycy dobudowali nowe fortyfikacje po stronie wschodniej oraz wzmocnili zastane starożytne mury. Cytadela przetrwała zawieruchy z tzw. "wieków ciemnych", kiedy to stanowiła najważniejszy punkt obrony całego półwyspu przed najazdami barbarzyńców (m.in. Normanów czy Słowian z południa).
To właśnie średniowieczne ruiny możemy oglądać do dziś.
W rękach zbrodniarzy i krzyżowców
XIII wiek rozpoczął się dla Bizancjum niezbyt dobrze. Trawione wewnętrznymi buntami imperium otrzymało nowy cios. Zadał go Leon Sguros - dawnym urzędnik, któremu zamarzyło się zbudować w Grecji własne państwo. Wykorzystując niemoc swoich przełożonych Sguros zdobył Argos i ruszył na Korynt.
Miasto wpadło w jego ręce, ale Akrokorynt oparł się buntownikom. Obroną zamku kierował biskup Mikołaj. Sguros nie miał litości dla duchownego. Wywabił go z twierdzy pod pretekstem rozmów, a następnie kazał oślepić i zrzucić ze wzgórza Akrokorynt. W ten sposób silna twierdza dostałą się w ręce dawnego urzędnika, który uczynił z niej swój najważniejszy punkt obrony.
Kres tego niewielkiego państewka przyszedł z nieoczekiwanej strony. Cesarstwo Bizantyjskie zostało zaatakowane przez uczestników IV wyprawy krzyżowej. Frankowie (tak nazywano krzyżowców) zajęli też Grecję. Sguros zamknął się w Akrokoryncie gdzie z powodzeniem bronił się przed najeźdźcami przez kilka lat. Aby dobrać się do twierdzy krzyżowcy zbudowali nawet dwa niewielkie zameczki, z których prowadzili oblężenie.
Wszystko wskazywało jednak na to, że obrońcy dopną swego. Ich plany zniweczyła śmierć Sgurosa. Legenda głosi, że dowódca popadł w załamanie nerwowe i na swym rumaku rzucił się ze skały w przepaść. Obrona załamała się niedługo potem, a Akrokorynt wszedł w skład Księstwa Achai.
Dalsze losy
Dalsza historia zarówno Grecji jak i Akrokoryntu to okres chaosu i upadku kulturowego. Na jej ziemiach ścierały się wojska dawnych krzyżowców, Kompanii Katalońskiej, Kompanii Nawarskiej i odrodzonego cesarstwa. Nieoczekiwanie Akrokorynt wpadł w ręce florenckiego arystokraty Nerio I Acciaiuoli, który z powodzeniem toczył wojny z zagrażającymi mu kompaniami najemników.
Po jego śmierci i nieudolnych rządach zięcia Karola I Tocco wzgórze przeszło w ręce Wenecjan. To jednak nie miało już wielkiego znaczenia wobec zagrożenia ze strony Imperium Osmańskiego. Turcy po zdobyciu Konstantynopola w ciągu następnych lat uporali się ze swoimi przeciwnikami w Grecji zajmując także Akrokorynt.
Z biegiem lat i rozwojem sztuki oblężniczej twierdza traciła jednak na znaczeniu. Po 1821 roku wróciła pod panowanie greckie, jednak do dnia dzisiejszego zachowała się w stanie ruiny.
Akrokorynt: zwiedzanie oraz informacje praktyczne
Właściwie to z całej cytadeli przetrwały wyłącznie masywne bramy oraz mury obronne. Pozostałe obiekty zachowały się w formie lichych ruin lub fundamentów. Nie zmniejsza to jednak przyjemności zwiedzania, a wszystkie niedogodności zrekompensują nam wspaniałe widoki.
Dojazd
Na miejsce najwygodniej dojechać samochodem. Podjazd na wzniesienie jest trochę wymagający, ale też jak na warunki Peloponezu nienajgorszy. Współrzędne parkingu: 37.889888, 22.868234.
Znacznie trudniejszy będzie dojazd komunikacja publiczną. Starożytny Korynt oraz Akrokorynt nie znajdują się w granicach współczesnego Koryntu, a na terenie oddalonej o kilka kilometrów osady Archea Korinthos. Do tego stanowisko archeologicznego starożytnego Koryntu oddalone jest o ponad godzinę spacerem od Akrokoryntu, z czego lwią część będziemy szli odsłonięci pod górę (a z powrotem w dół). Alternatywą jest wzięcie taksówki i umówienie się z taksówkarzem na powrót.
Zwiedzanie Akrokoryntu
Po ruszeniu z parkingu czekać nas będzie jeszcze podejście schodami na szczyt cytadeli, które może dać nam trochę w kość. W sumie po drodze miniemy aż trzy bramy. Nie dziwne, że wzgórze uchodziło za tak trudne do zdobycia.
Po przekroczeniu ostatniej z bram możemy rozpocząć odkrywanie cytadeli. Kompleks jest rozległy i na wizytę najlepiej zarezerwować sobie około 60-90 minut. Warto też patrzeć pod nogi - podczas naszej wizyty natrafiliśmy na kilka słabo zabezpieczonych miejsc, gdzie w najlepszym wypadku można by skręcić nogę. Podczas zwiedzania wzgórza odnajdziemy kilka dobrych punktów widokowych na okolicę.
Na wzgórzu zachowały się nieliczne ruiny z różnych okresów. Są to m.in.: fundamenty świątyni Afrodyty na bazie której wzniesiono wczesnochrześcijańską bazylikę, bizantyńska cysterna na wodę, tureckie fontanny, wieża z czasów frankijskich, meczety czy wenecki kościół. Najlepiej zachowanym z zabytków jest kościół św. Demetrosa, który wzniesiono z wykorzystaniem pozostałości po innych obiektach istniejących dawniej na wzgórzu.
Bilety
W 2020 roku wejście na teren twierdzy było darmowe. Godziny otwarcia można sprawdzić tutaj.